Jak przewrotny może okazać się futbol, mogliśmy przekonać się w ubiegłą niedzielę. Mimo miażdżącej przewagi i niezliczonej ilości sytuacji podbramkowych, jedynie zremisowaliśmy na własnym boisku 1:1 (1:0) z Kromołowem.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą - tak mówi stare piłkarskie porzekadło. Przekonaliśmy się o tym w 70 minucie spotkania, gdy najlepszy w szeregach gości Kamil Latus zdecydował się na niesygnalizowany strzał z około 25 metrów. Piłka ku zaskoczeniu wszystkich skozłowała, odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki obok zdezorientowanego Damiana Smieszka.
Tylko dzięki naszej indolencji strzeleckiej, wyżej opisana sytuacja była godna uwagi. Na przeszkodzie do okazałego zwycięstwa stawały dwukrotnie słupek, obrońcy Kromołowa wybijający piłkę z linii bramkowej czy świetnie broniący bramkarz drużyny przyjezdnej.
Poza stratą punktów martwią również kontuzje w zespole. Do końca rundy jesiennej z powodu kontuzji kostki wykluczony z gry został pomocnik Roland Suchy. W ostatnim meczu kontuzji kolana doznał nasz najlepszy napastnik Paweł Wczesny. Jego udział w kolejnych meczach stanął pod dużym znakiem zapytania.
Mimo tych trudności trzeba jeszcze bardziej się zmobilizować i walczyć o kolejne punkty.
Przed nami teraz dwa spotkania wyjazdowe. W pierwszym z nich zagramy w najbliższą niedzielę o godzinie 14:00 na wyjeździe z zespołem Łowkowic.