W 15 kolejce spotkaliśmy się z niepokonanym liderem z Brzegu. Nie trzeba było nikogo mobilizować, ponieważ każdy chciał pokonać Stal, w myśl zasady:bij lidera!W miejsce kontuzjowanego Woźnego wskoczył Pawelec, a w ataku od początku spotkania wybiegł Kowalczyk, który w poprzedniej kolejce strzelił pierwszą bramkę w sezonie. Ten wybór trenera Krawczyka był zaskoczeniem, ponieważ na ławce mecz zaczął Jasina, który w Otmuchowie strzelił dwie bramki.
Od początku spotkania OKS nastawił się na grę z kontry, a Stal grała w ataku pozycyjnym. W drugiej minucie Stal miała rzut wolny, ale po wrzutce Boczarskiego Pawelec głową wybił piłkę. Chwilę późniejBieniaspo indywidualnej akcji oddał strzał, który został zablokowany. W 13 minucie Bienias uderzył z 18 metrów, ale bramkarz spokojnie złapał uderzenie naszego pomocnika. W 20 minucie spotkania byliśmy blisko otwarcia wyniku spotkania.Riemann wrzucił na dziesiąty metr, aŚwiercuderzył szczupakiem i piłka minęła minimalnie słupek bramki Brzegu. Po raz pierwszy w spotkaniu swoją obecność w 26 minucie zaznaczył Jaworski, ale jego uderzenie nożycami poszybował nad bramką. Po pół godzinie gry Kubacki w powietrzu sfaulował zawodnika gości i Stal miała rzut wolny minimalnie za linią szesnastego metra. Stoper gości uderzył siłowo, ale Sładek świetnie ustawiony wypiąstkował piłkę nad bramką. Niestety po rzucie rożnym straciliśmy bramkę. Zawodnik gości przedłużył piłkę i na długim słupku Jaworski strzelił do pustej bramki. 4 minuty poźniej Gajda ograł Riemanna i mierzonym uderzeniem po koźle pokonał bezradnego Sładka. Dwa szybkie uderzenia mogły podłamać naszych zawodników, ale na szczęście nic takiego się nie stało. W 40 minucie Świerc uderzył lewą noga minimalnie nad bramką, a dwie minuty później Bienias świetnie opanował piłkę w polu karnym, ale w ostatniej chwili piłkę wybili mu obrońcy.
Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian, ale duża zmiana nastąpiła w grze OKS-u. Od początku ruszyliśmy na Stal i na efekty nie musieliśmy długo czekać. W 50 minucie Bienias piętką wystawił piłkęGórce, którego uderzenie obronił bramkarz Stali, a stoper wybił piłkę na rzut rożny. Po nim bramkę głową strzelił Hober i wiadomo było, że "poczuliśmy krew". Później Merykposłał dobrą piłkę za obrońców, ale bramkarz ubiegł Kowalczyka. W 63 minucie popis dał Bienias. Fantastycznie obrócił się z piłką mając stopera gości na plecach, poprowadził piłkę na dwudziesty metr i plasownym uderzeniem(piłka odbiła się od słupka) zdobył gola na 2:2. W tym momencie na boisku grała tylko jedna drużyna. W 70 minucie po indywidualnej akcji Hobera Riemann uderzył nad bramka. Stal w drugiej połowie z gry w ogóle nam nie zagroziła, a jedyny celny strzał w drugiej połowie oddał obrońca, który uderzył głową po rzucie wolnym, ale Sładek spokojnie złapał piłkę. OKS cały czas napierał, czego efektem była żółta kartka obrońcy gości, który powstrzymał w nieprzepisowy sposób Hobera, który wychodził na dwóch obrońców. Mieliśmy przewagę, ale nie umieliśmy postawić kropki nad i. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Stal miała rzut rożny, ale wybiliśmy piłkę i sędzia zakończył świetne zawody w Oleśnie.
Świetne, emocjonujące widowisko zaserwowali nam piłkarze obu drużyn. Nie da się wyróżnić poszczególnych zawodników. Pewny w bramce Sładek, bezbłędni stoperzy których uzupełniali boczni defesnorzy, środkowi pomocnicy, którzy w drugiej połowię zdecydowanie wygrali walkę w środku boiska. Bienias, który raz za razem ogrywał obrońców gości i kapitan Hober, który cały czas na przemian z Brzenską szarżował w bocznych sektorach boiska. Świetny mecz, wysoki poziom i emocje, które towarzyszyły do samego końca. I tylko tak na koniec jedna myśl: Co by było, gdybyśmy wygrali wszystkie spotkania, które przegraliśmy na własne życzenie?